Oryginalne wgłębienia i napisy aż się proszą o patynowanie. Sugerują co prawda poprzedni "wkład", ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Tę z tych wszystkich ostatnio zrobionych lubię najbardziej.
No patrz, a ja zawsze jak ta durna zamaskowywałam te tłoczenia na butlach... Czekam na płaską, zlotową, co to ją dałaś radę w ciągu dwóch dni pomalować na kremowo. :D
Bardzo ciekawa praca. Osobiście nie przepadam za butelkami, sama ich unikam, ale te Twoje wyglądają super. Może w tym jest metoda- żeby na siłę nie udawać, ze są czymś innym niż są ? :)
No i super, wykorzystałaś naturę butelki. Piękne!
OdpowiedzUsuńJa za wytłaczanymi butelkami nie przepadam i unikam takich butelek, ale Twoje patynowania podobają mi się.
OdpowiedzUsuńuwielbiam te Twoje czyściochy!
OdpowiedzUsuńNo patrz, a ja zawsze jak ta durna zamaskowywałam te tłoczenia na butlach... Czekam na płaską, zlotową, co to ją dałaś radę w ciągu dwóch dni pomalować na kremowo. :D
OdpowiedzUsuńśliczne prace...
OdpowiedzUsuńZostawiłam Ci wiadomość na KCZ,pisze tu bo tam rzadko zaglądasz,pzdr serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa praca. Osobiście nie przepadam za butelkami, sama ich unikam, ale te Twoje wyglądają super. Może w tym jest metoda- żeby na siłę nie udawać, ze są czymś innym niż są ? :)
OdpowiedzUsuń